Mecz zaczął się ostro już w 6 minucie pada pierwsza bramka dla Dubidz do wrzutki Mateusza Turka Włodarczyk nie daje szans bramkarzowi. W 11 minucie powinno być 2-0 ale Sojda będąc na 7 metrze nie trafia do bramki, po zagraniu Krzypkowskiego. W 12 minucie akcja Fit Foryś Włodarczyk ale bez efektu bramkowego, ale już chwilę później było 2-0 wrzutka Sojdy zamknięcie Krzypkowskiego i piłka spada na głowę Krzaka a ten nie zwykł takich sytuacji marnować i 2-0.
Oddaliśmy na chwilę pole gry i dwukrotnie po stałych fragmentach musiał interweniować Skorupski. W 24 minucie akcja która kończy się następną bramką ale tym razem sędziowie dopatrzyli się spalonego Krzypkowskiego. Ale nie ma tego złego i w 26minucie gasimy światło po zagraniu Forysia Krzypkowski wyskakuje za obrońców i spokojnie pakuje piłkę do siatki 3-0. Zaczyna się polowanie na kości i chwila kopania, po czym w 40 minucie Krzypkowski z Suchanowskim wkręcili zawodników szybkimi klepkami, ale tym razem nie wyszło dośrodkowanie. Chwilę później jeszcze efektowniejsza akcja Turka, Krzypkowskiego ale ponownie bezskuteczna.
W przerwie panował spokój i świadomość tego że dominacja nie podlega dyskusji widać drużynę a nie zgraję przypadkowych ludzi. Senny początek drugiej połowy zmącił Fit urywając się w swoim stylu, ale strzela tuż obok. w 53 minucie Dominik Turek znalazł się w korzystnej sytuacji, ale bawił się z przyjęciem. W 55 minucie ponownie Turek po zagraniu z rzutu wolnego Forysia strzela w boczną siatkę. Później za mało aktywnie i kończy się stratą Kaczmarka i wydawało się strzale rozpaczy, ale piłka łukiem i po koźle wpada obok zaskoczonego Skorupskiego. Ale było nie drażnić Dubidz bo odpowiedź była natychmiastowa Ptak zgasił nadzieję Działoszyna w 82 minucie po akcji Sojdy. w końcówce jeszcze dzieła zniszczenia mógł dokonać Krzypkowski będąc w korzystnej sytuacji po zagraniu Ptaka.
Zdecydowana i pewna gra obrony plus za szybkie dla przeciwników rozgrywanie piłki przez pomoc i skuteczność to była recepta na słabiutki dziś Działoszyn. Należy zaznaczyć, iż była to drużyna bez porażki w lidze do momentu wizyty w Dubidzach!!! Ale lider jest tylko jeden!!! Recepta jest prosta cztery i do domu. Tylko dwom drużynom udało się stracić mniej bramek niż 4 bramki w Dubidzach. GKS Siemkowice (była drużyna trenera Bęczkowskiego), który stracił -1 bramkę i przegrał 1-0 oraz Orzeł Wola Wiązowa, który stracił 2 bramki i wywiózł remis 2-2 w anormalnych warunkach pogodowych.