Orzeł Biały Brzeziny Śląskie - Nadzieja Bytom

Nietypowo bo w sobotnie przedpołudnie przyszło naszym juniorom rywalizować z drużyną Orła Brzeziny, dodam że była to drużyna która w poprzedniej rundzie odprawiła nas z kwitkiem 6-1 i zaprezentowali się w mojej opinii bardzo dobrze, teraz już tak dobrze nie było, mimo że wynik mógłby świadczyć co innego. Zaczynamy od sytuacji rywali którzy po szybkiej kontrze i błędzie naszego stopera strzałem na długi słupek pokonują Szybiaka. Odpowiadamy po chwili, rzut rożny dla rywali, wybicie piłki przez Gajde, piłkę przejmuje na połowie Duszyński, wygrywa pojedynek 1 na 1 z obrońcą gospodarzy i w sytuacji sam na sam pięknym lobem doprowadza do wyrównania. Wyrównania które tracimy chwilę później, wydawałoby się niegroźny strzał jednak dzisiaj nie najlepiej dysponowany nasz bramkarz puszcza piłkę do siatki. Do końca tej połowy rywale stwarzają zagrożenie głównie po stałych fragmentach gry, wykorzystując niezdecydowanie Bartka, my próbujemy odpowiedzieć ale jesteśmy notorycznie zatrzymywani faulami, w pierwszej połowie wykonywaliśmy chyba z 7 rzutów wolnych z okolic pola karnego, ale poza dobrym strzałem Długosz z rzutu wolnego który obronił bramkarz pozostałe próby były nieudane. Do tego mamy rzut wolny pośredni z 5 metra, ale strzał Jasińskiego trafia w plecy stojących na linii obrońców gospodarzy. Na drugą połowę wychodzimy z zamiarem powalczenia, niestety pierwsza akcja nie przynosi wyrównania, pudłuje z 16 metrów w dogodnej sytuacji Gwioździk a chwilę później wrzutka z boku i niegroźny wydawałoby się strzał głową wpada do naszej bramki. Odpowiadamy po chwili, indywidualna akcja Gwioździka wrzutka spod linii końcowej na 5 metr przed bramkę, tam znalazł się Fitler który pewnym strzałem sprawił że znowu łapiemy kontakt. Niestety jakoś tak się w tym meczu układało że co doganialiśmy rywala to on po chwili zdobywał bramkę, tym razem po rzucie karnym. Chwilę później rzut wolny dla nas, dobre dośrodkowanie i Kubacki głową znowu zmniejsza rozmiary porażki, i znowu w kolejnej akcji rywale odskakują na 2 bramki po sytuacji sam na sam. Wreszcie na kilka minut przed końcem w polu karnym piłkę meczową ma Iciaszek ale zachował się źle, a my cóż nie mając nic do stracenia poszliśmy prawie całym zespołem do przodu za co zostaliśmy skarceni jeszcze 2 bramkami i ostatecznie po nie aż tak złym meczu jak wskazuje wynik przegrywamy 7-3.