To już trzecie spotkanie z Wisłą Płock w przeciągu ostatnich 3 miesięcy.
W poprzednich dwóch spotkaniach było 4:2 dla nas na sparingu podczas obozu i 0:3 w pierwszym meczu ligowym więc w pojedynkach remis.
Do dnia dzisiejszego natomiast nikt nie wie co się stało z naszą grą w Płocku w połowie września....
I tak oto w 3 spotkaniu mamy remis 3:3 i wiele do myślenia przed konfrontacjami wiosennymi, bo wszystko wskazuje na to, że spotkamy się z Wisłą znowu.
W tym meczu wytoczyliśmy najsilniejsze, działa jakie mieliśmy do dyspozycji. Niestety pomimo trzykrotnego wychodzenia na prowadzenie rywal ciągle deptał nam po piętach. Gdy W 69 minucie Kajtek strzela wydawało by się zwycięskiego dla nas gola, zdeterminowany rywal wspierany okrzykami swojego Trenera zdecydowanie ruszył do przodu, by wyrównać w parę sekund przed końcowym gwizdkiem. Mecz mógł się podobać, był niezwykle wyrównany i obfitował w wiele dynamicznych zwrotów akcji. Niestety w Ekstralidze nie ma słabeuszy i z tym musimy się liczyć w każdym meczu.
Zabrakło w tym meczu Kamila Kobiałki, który z uwagi na kontuzję kolan będzie musiał odpocząć co najmniej do wiosny.