Mecze derbowe pomiędzy Pumą Pietrzykowice a Ambrozją Bogdaszowice od zawsze charakteryzują się mnóstwem walki, emocji i wysokim poziomem atrakcyjności dla kibiców. Niedzielne starcie w ramach czwartej kolejki sezonu 2016/17 doskonale wpisało się w tę charakterystykę.
Mimo ponad trzydziestostopniowego upału obie drużyny bardzo intensywnie weszły w mecz. Po kilku minutach przewagę zaczęli zyskiwać gospodarze, którzy przy znacznie wyższym, niż Puma posiadaniu piłki próbowali konstruować akcje ofensywne. Ataki te przyniosły efekt w 27 minucie, gdy po wrzutce z lewego skrzydła najwyżej w polu karnym wyskoczył Maciej Zembaty, zdobywając głową pierwszą bramkę w derbach. Błąd w tej sytuacji popełnił bramkarz Pumy, Marek Towarnicki, którego bierna postawa i brak wyjścia do piłki w polu karnym pozwolił napastnikowi Ambrozji na oddanie celnego strzału. Kilkanaście minut później wyrównujące trafienie zaliczyli podopieczni trenera Alana Reszki. Piotr Wysoczański posłał bardzo ładną wrzutkę z rzutu wolnego na dalszy słupek, piłka odbiła się od obramowania bramki gospodarzy, a najwyższą przytomnością umysłu wykazał się w tej sytuacji Michał Towarnicki, który z najbliższej odległości dobił piłkę do siatki. Warto zaznaczyć, że kontuzję podczas tej akcji odniósł bramkarz gospodarzy, Kacper Kubicki, którego z konieczności jeszcze przed przerwą zastąpił Wojciech Sobierański. W ostatniej akcji pierwszej połowy ekipa z Bogdaszowic strzeliła typowego gola do szatni - z dystansu uderzył Adrian Lungu, a piłka po niefortunnym rykoszecie zmyliła Marka Towarnickiego i trafiła do bramki Pumy.
Znakomite wejście w drugą połowę zaliczyli zawodnicy z Pietrzykowic. Tuż po rozpoczęciu gry piłka trafiła na prawe skrzydło do Marcina Waszczyka, a jego świetną wrzutkę po ziemi zamknął wbiegający z lewego skrzydła Konrad Majdak, strzelając swojego drugiego gola w sezonie. Od początku drugiej odsłony gra była bardziej wyrównana, a obie strony stwarzały sobie okazje podbramkowe. W 57 minucie kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Piotr Wysoczański, który wręcz zdjął pajęczynę z prawego okienka bramki strzeżonej przez Wojciecha Sobierańskiego, wyprowadzając Pumę na jednobramkowe prowadzenie. Niespełna minutę cieszyliśmy się z rezultatu 3:2. Po wątpliwym faulu Konrada Majdaka, który zdaniem obserwujących miał miejsce przed polem karnym, sędzia podyktował jedenastkę. Rzut karny pewnie wykonał kapitan Ambrozji, Paweł Rudnicki, doprowadzając do kolejnego w tym meczu remisu. Decydujący cios wyprowadzili gospodarze - w 83 minucie zamieszanie w polu karnym wykorzystał Krzysztof Misiuna, strzelając na 4:3. Bramka ta również nosiła znamiona kontrowersji, jako że jej strzelec znajdował się prawdopodobnie na pozycji spalonej. Ku ogromnej radości kibiców zgromadzonych na obiekcie w Bogdaszowicach, wynik utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego, a trzy punkty zostały na miejscu.
Obu drużynom należy pogratulować za stworzenie świetnego, utrzymującego do ostatnich sekund w napięciu widowiska, a gospodarzom za zwycięstwo, które mimo wszystko było w większym stopniu efektem ich dobrej gry, niż wątpliwej jakości decyzji arbitra.