Niedzielnemu spotkaniu Silesii z ekipą z Kątnej towarzyszyła rzecz dotąd niespotykana - na przedmeczowej zbiórce pojawiło się łącznie 21 osób, w tym nawet dawno nie widziani Maciej Gorczyński (borykający się z poważnymi urazami kolan) oraz Tomasz Lenart, a także Michał Romański. Szansę gry otrzymali jednak ci, którzy regularnie pojawiają się na treningach, choć przed wszystkimi otwarta jest droga nie tylko do meczowej kadry, ale i wyjściowej jedenastki. Wszystkie powroty bowiem cieszą, zwłaszcza gdy dotyczą tak doświadczonych graczy, którzy w barwach naszego klubu rozegrali już wiele spotkań.
W pierwszych minutach meczu dało się zaobserwować niewielką przewagę gości, którzy kilkukrotnie pojawili się w pobliżu pola karnego Silesii, niepokojąc broniącego tego dnia Piotra Kłuska. Po kilkunastu minutach przyjezdni objęli prowadzenie, wykorzystując indywidualne błędy defensywy i umieszczając piłkę w bramce naszego zespołu. Do tego momentu szymanowianie mieli niewiele okazji w ofensywie - starał się, jak mógł, debiutujący w składzie Stepan Slobodian, ale był bardzo ostro i nieprzepisowo powstrzymywany przez prawego defensora rywali. Nasz ukraiński skrzydłowy dopiął jednak swego i potwierdził dobrą grę zdobyciem gola. Po akcji z lewej strony boiska, piłkę przez środek rozegrał Beniamin Wiórko, dokładnym podaniem uruchamiając S. Slobodiana, który swój debiut okrasił bramką. Niestety, gdy wydawało się, że gracze Silesii przejmą wreszcie na dobre inicjatywę, znów dał o sobie znać brak komunikacji i piłka po uderzeniu głową z niemal 11 metrów znalazła drogę do bramki P. Kłuska.
Do przerwy wynik się nie zmienił, choć szymanowianie kilka razy zagrozili bramce przyjezdnych - świetnym strzałem popisał się m.in. B. Wiórko, ale jego uderzenie skutecznie na rzut rożny wybił golkiper z Kątnej. Rywale też nie pozostawali bierni, ale piłka szczęśliwie mijała naszą bramkę. Po wznowieniu gry na boisku zaczęli pojawiać się kolejni zawodnicy naszego zespołu, w tym następni debiutanci (w sumie swój pierwszy mecz w barwach Silesii rozegrała czwórka Ukraińców, którzy od kilkunastu dni trenują z zespołem). Niestety, choć pod bramką rywali kilka razy mocno się zakotłowało, to jednak z tych opresji szczęśliwie wychodził bramkarz gości. W końcówce powinien jednakże obejrzeć czerwoną kartkę - wychodzący do piłki Vladyslav Horblianskyi został bardzo ostro przez niego potraktowany, za co zresztą golkiper z Kątnej przeprosił go po meczu, przyznając się do swojej winy, ale sędzia w sobie tylko wiadomy sposób uznał to zagranie za zgodne z przepisami. Być może ta sytuacja (zdarzyła się na kilka minut przed końcem spotkania) nie miała wpływu na jego wynik, niemniej jednak, sędzia powinien zadbać o zdrowie zawodników i podejmować nieco lepsze decyzje w takich przypadkach. Zwłaszcza, że graczy Silesii nikt nigdy w podobnych sytuacjach nie traktował z tak dużą pobłażliwością.
Powrót do Klasy C nie powiódł się więc graczom Silesii. Skuteczniejsi okazali się rywale, wywożąc z Szymanowa trzy punkty. Nasz zespół pozostawił po sobie jednak niezłe wrażenie i mamy nadzieję, że w kolejnych tygodniach zacznie zdobywać regularnie punkty. Najbliższa szansa już za kilka dni w starciu ze starymi znajomymi z Łuczyny.