Gospodarze bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie. Już w pierwszych sekundach Adam Wędzony uderzył minimalnie obok słupka. Minutę później wcielił się w role asystującego. Zagrał świetną piłkę wzdłuż bramki, którą do siatki skierował Adrian Pater wyprowadzając LEX Kancelarię na prowadzenie. Po zdobyciu bramki Słomniczanie uspokoili na chwilę grę, utrzymywali się długo przy piłce lecz nie stwarzali sobie żadnych okazji do podwyższenia wyniku. W odpowiedzi na pierwszą próbę zdecydowali się goście a dokładniej Biernat, którego strzał odbił Zachariasz. Kilkanaście sekund później Podobiński zablokował strzał Kochanowskiego. Te dwa sygnały ostrzegawcze pobudziły graczy spod szyldu LEX-a. Najpierw strzał Leszczaka został wybity na rzut rożny, następnie Pater po zejściu do środka i uderzeniu trafił w słupek. W dziesiątej minucie świetną technikę pokazał Wędzony, który przerzucił piłkę nad obrońcą i oddał strzał z powietrza ale niestety wprost w broniącego bramki gości Modrzika. Po drugiej stronie parkietu kolejny blok niebezpiecznego strzału zalicza Podobiński. Już w pierwszej połowie hat-tricka mógł skompletować Pater ale jego kolejne uderzenie również wylądowało na słupku bramki gości. Dopiero piętnasta minuta przyniosła drugą bramkę. Na uderzenie z daleka zdecydował się Czech, mimo długiego dystansu jaki musiała pokonać futbolówka znalazła ona drogę do siatki tym samym podwyższając prowadzenie gospodarzy na 2:0. Dwie minuty przed końcem tej części zmagań Tyszanie popełniają swój piąty faul i od razu decydują się na grę w przewadze. Próbując tej taktyki chcieli uniknąć szóstego faulu i tym samym przedłużonego rzutu karnego. Nie udało im się to. Robert Ślęczka w ostatnich sekundach połowy został sfaulowany przy linii bocznej boiska. Do piłki podszedł Sebastian Leszczak i pewnie pokonał golkipera gości. Do przerwy nasz zespół prowadził pewnie 3-0.
Pamiętając mecz z Futsal Team Brzeg podopieczni Miłosza Kocota wiedzieli, że mimo trzy bramkowego prowadzenia nie mogą się rozluźnić. Rywale ruszyli do ataku od razu po przerwie. Najpierw piłkę wbitą prze Biernata w pole karne nogami wybija Zachariasz, jednak już chwilę później musiał on wyciągać piłkę z siatki. Kochanowski uderzył piłkę z lewej strony pola karnego a ta mimo interwencji naszego bramkarza znalazła drogę do siatki. Kancelaria chciała odpowiedzieć błyskawicznie – piłkę na połowie rywali przejął Ślęczka, zagrał natychmiastowo do Podobińskiego, który uderzył jednak niecelnie. Potem swoje trzy bardzo dobre minuty miał Musiał. Najpierw zablokował strzał Sitki a za chwilę po drugiej stronie parkietu oddał bardzo groźny strzał, który zmusił Modrzika do interwencji wysokich lotów. Bramkarz gości kilkanaście sekund później popisał się kolejną bardzo dobrą interwencją gdy po rzucie rożnym z około trzech metrów uderzał Wędzony. W ósmej minucie drugiej części gry sędzia podyktował rzut wolny dla drużyny gości prawie na środku boiska. Do piłki podszedł Słonina i uderzył z wielką mocą w spojenie. Przy tamtej sytuacji nasz zespół miał wiele szczęścia. W kolejnej akcji to my zdobywamy bramkę a dokładniej czyni to Adam Wędzony, który stojąc na słupku skierował piłkę do siatki. Cztery minuty później swoją bramkę uderzeniem w samo okienko zdobył Przeniosło podwyższając prowadzenie zespołu. Cztery bramki różnicy pozwoliły na spokojniejszą grę w naszym wykonaniu. Futsal Tychy zaraz po utracie piątej bramki zdecydował się ponownie na grę w przewadze. Podczas jej trwania stworzyli sobie dwie dogodne sytuacje. Sitko uderzył nad naszą bramką a chwilę później Kochanowski wbijał piłkę w pole karne ale tam pewnie złapał ją Zachariasz. W naszym zespole na boisku pojawili się wszyscy zawodnicy wpisani do protokołu. Wynik spotkania w ostatnich jego fragmentach nie uległ zmianie.