Mecz z bezpośrednim sąsiadem w tabeli rozpoczął się punktualnie o 14.00. Boisko w Słomce ciężkie, mocno nasiąknięte wodą po opadach deszczu, ale startujemy bez problemów. Od początku meczu przejmujemy inicjatywę i długo nie musimy czekać na okazje bramkowe. W okolicy 10 minuty Mateusz Nowak posyła krzyżową piłkę za obrońców, dopada do niej Jacek Łach i w sytuacji sam na sam trafia w słupek. W okolicy 20 minuty mamy rzut karny po faulu na Jacku Łachu, do piłki podchodzi nasz najlepszy strzelec Mateusz Nowak, ale niestety jego strzał w fantastyczny sposób broni golkiper rywali i na tablicy wyników dalej mamy remis. Nasza drużyna miała jeszcze dwie dobre sytuacje na strzelanie bramki, najpierw z 11 metrów niecelnie uderzył Przygoda, a mocny strzał z dystansu Mateusza Nowaka dobrze odbił bramkarz rywali. Na przerwę schodzimy z wynikiem remisowym ze wskazaniem na naszą drużynę, gdyż przeciwnicy nie stworzyli żadnej groźnej sytuacji poza kilkoma stałymi fragmentami gry i dwoma strzałami z dystansu.
Druga połowa rozpoczęła się od naporów naszej drużyny, niestety jednak w początkowej fazie meczu nie byliśmy w stanie stworzyć klarownie sytuacji strzeleckiej. W okolicy 60 minuty na strzał z dystansu zdecydował się Borycz, ale piłka po jego strzale i udanej interwencji bramkarza trafiła w poprzeczkę, później odbiła się od linii bramkowej i niestety nie znalazła drogi do siatki. W 65 minucie zdobywamy bramkę dającą zwycięstwo. Po dalekim dograniu w pole karne, piłkę zgrywa Mateusz Nowak, a do siatki pakuje ją Paweł Przygoda. Najładniejszą akcję nasi zawodnicy rozegrali zaraz po zdobyciu pierwszej bramki, a mianowicie piłkę na lewym skrzydle otrzymał Borycz, wpadł w pole karne rozgrywając na tak zwaną klepkę z Przygodą, później minął jeszcze jednego rywala i świetnie wyłożył piłkę na 5 metr Mateuszowi Nowakowi. Niestety piłka po strzale naszego napastnika trafiła w poprzeczkę i przeleciała nad bramką. W dalszej części meczu nie mieliśmy już klarownych okazji na podwyższenie wyniki. Natomiast goście w doliczonym czasie gry mogą mówić o sporym pechu, gdyż po rozegraniu rzutu rożnego zawodnik rywala z najbliższej odległości ( była to bliższa odległość niż 1 metr) główkuje w słupek i na nasze szczęście nie doprowadza do remisu.
Podsumowując całe spotkanie w naszych szeregach zawodziła skuteczność, bo gdyby nie to wynik mógłby być wyższy, zasłużenie wygraliśmy to spotkanie, zatem chrzest nowego kompletu piłkarskiego wyszedł pomyślnie. Na meczu z Husarią wystąpiliśmy w nowych trykotach ufundowanych przez Pana Mateusza Sądel, za co mu jeszcze raz serdecznie dziękujemy! Podziękowania również należą się naszym kibicom, którzy w licznym gronie dopingowali nasz zespół.