Miłe zakończenie rundy...
W ostatnią niedzielę nasz zespół w zaległym spotkaniu podejmował ekipę trenera Marcina Żywca – GKS Wisłok Krościenko Wyżne. W dzień poprzedzający to spotkanie odbyło się oficjalne zakończenie rudny z udziałem naszych zawodników. Ten fakt wnosił trochę obaw o naszą dyspozycje w tym starciu, gdyż w nieco wesołych nastrojach przystąpiliśmy do tego pojedynku. Może ranga spotkania nie była najwyższa, lecz trzeba pamiętać iż w końcowym rozrachunku każdy punkt może być na wagę złota. Tym bardziej przyjezdni z 7pkt okupowali ostatni plac w tabeli a my z 16pkt znajdowaliśmy się w środku tabeli. Niby bezpiecznie, lecz przy ewentualnej przegranej tabela by się spłaszczyła i tylko 6-8 oczek by zostało przewagi nad dołem tabeli. Tak, więc obie ekipy wiedziały o co grają w tym meczu. Z powodu kontuzji Wojciecha Dyraka i kilku mniej dysponowanych zawodników w wyjściowym składzie wychodzi Kamil Osip. Samo spotkanie może nie stało na najwyższym poziomie, lecz na pewno nie można było odmówić ambicji i walki obu zespołom. Wisłok starał się rozgrywać futbolówkę od tyłu wymieniając sporo podań, lecz wszystko im wychodziło na swojej połowie bądź w okolicy linii środkowej. Im bliżej naszej bramki tym było im trudniej, a to między innym za sprawą twardo grającego środka pola, który wraz z defensywą rozbijał próby przyjezdnych. A po przechwycie gospodarze szukali swoich okazji , początkowo nasze starania były nie udolne , sporo niedokładności i niepotrzebnych strat dało się zauważyć. Przyjezdni kilku krotnie postraszyli głownie po stałych fragmentach gry i strzałach swojego grającego menadżera. Trzeba wspomnieć o trójce sędziowskiej, która nie do końca sobie radziła w tym pojedynku. Nasz kapitan wydawać się mogło w bardzo dobrej okazji zostaje powstrzymany uniesioną chorągiewką bocznego arbitra. Arbiter główny miał problemy aby prawidłowo artykułować kierunki pokazywania dla kogo jest np. faul, zaś wszelki komentarze nagradzał żółtymi kartonikami. Należy jednak uczciwie przyznać, że mylił się w obie strony. W 40min po w rzutce Pileckiego, defensor GKSu wybija piłkę przed pole karne, do której dochodzi M. Drewniak uderza mocno po koźle w środek bramki, Bargiel ma problemy z interwencją i wypluwa futbolówkę przed siebie do której dochodzi W. Drewniak i wycofuje ją do nabiegającego K. Osip i mamy 1-0. Trzeba przyznać iż młody nasz zawodnik tą bramką wybronił swoją nie do końca najlepszą dyspozycję. Brawo, do przerwy wynik nie uległ zmianie.
W przerwie się mobilizujemy, aby nie powtórzyła się sytuacja choćby ze Zmiennicy, kiedy to prowadziliśmy do przerwy, aby w drugiej połowie dostać 3 sztuki . Na mokrym boisku z minuty na minutę grało się coraz ciężej. W 58min mocno zmęczonego strzelca naszej bramki zmienia sam Piotr Kajdas, który przybył na to spotkanie i to właśnie po jego akcji piłkę dostaje W. Drewniak wpada w pole karne i prawą nogą zagrywa do Pileckiego na prawa nogę. A nasz snajper z najbliższej odległości umieszcza piłkę w siatce. Goście zmuszeni do odrobienia wyniku, nieco pofolgowali swoje szyki obronne , co rodziło kolejne okazje dla naszego zespołu. W 75 min ze środka pola zagrywa M. Drewniak do K. Barć, który po drodze ogrywa obrońcę Wisłoka i płaskim strzałem w długi róg podwyższa prowadzenie 3-0 . W jednej z kolejnych ładnych akcji, mogło być 4-0, ale fatalnie przestrzelił Pilecki, który z najbliższej odległości przeniósł piłkę nad poprzeczka, zdarza się. W odpowiedzi Krościenko zdobyło jak się później okazało honorowe trafienie po serii naszych bledów . Strata M. Drewniak na połowie przeciwnika, zbyt łatwo ograny Ł. Wielgos, następnie powracający M. Drewniak oraz bierna postawa Majdy skutkują utratą gola. Do końca meczu wynik się już nie zmienił, na koniec rundy wygrywamy 3-1 i mamy 19 oczek na swoim koncie, co oznacza spójniejszą zimę dla naszego teamu. Co jak na beniaminka tej klasy należy uznać za wynik przyzwoity. Brawo za ten mecz oraz całą rundę dla zawodników, którzy sporo zdrowia zostawiają na ligowych boiskach.