Po dwóch meczach bez wygranej wszyscy w Przedczu liczyli na zgarnięcie kompletu punktów. Boisko jednak zweryfikowały te plany. Początek spotkania to sporo chaosu w środku i brak dogodnych sytuacji. Pierwszą dogodną sytuację miał Patry Barański, po dobrej akcji Adam Niewiarowskiego, ale jego strzał w ostatniej chwili został zablokowany przez obrońców. W 18 minucie meczu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Patryka Barańskiego do piłki najwyżej wyskoczył Piotr Krawiecki, ale jego strzał z najwyższym trudem obronił bramkarz z Karszewa.
To gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce i zagrażali bramce gości, ale to właśnie LZS w 35 minucie meczu objął prowadzenie. Strzał z 13 metra kompletnie zaskoczył zasłoniętego Krystiana Karolaka.
Od początku drugiej części gry Baszta przystąpiła do zdecydowanych ataków, momentami zmuszając gości do rozpaczliwej obrony. Spotkanie z każdą minutą robiło się coraz bardziej nerwowe. Dopiero na 10 minut przed końcem regulaminowego czasu gry gospodarze doprowadzili do wyrównania. W polu karnym faulowany był Rafał Pietrzak, a "jedenastkę" na bramkę zamienił Tomasz Krawiecki. Strzelona bramka sprawiła, że ekipa z Przedcza zaatakowała z jeszcze większą siłą. W 90 minucie meczu w polu karnym powalony został Mariusz Dorabiała. Do piłki ponownie podszedł Tomek Krawiecki, ale tym razem to bramkarz LZS`u był górą.
To nie był jednak jeszcze koniec emocji, ponieważ sędzia główny doliczył 6 minut do regulaminowego czasu gry. Na dwie minuty przed końcem goście przeprowadzili zabójczą kontrę. Jedno prostopadłe podanie sprawiło, że napastnik z Karszewa znalazł się w dogodniej sytuacji i pokonał wychodzącego z bramki Krystiana Karolaka.
Wydawało się, że Baszta poniesie porażkę w tym meczu, jednak w 96 minucie Tomasz Krawiecki oddał kapitalny strzał z rzutu wolnego i uratował punkt dla gospodarzy.