Baszta Przedecz przegrała 1-2 z liderem rozgrywek Gromem Malanów w 12. kolejce konińskiej Klasy B.
Mecz odbył się przy pięknej pogodzie w obecności wielu kibiców. Baszta spotkanie rozpoczęła dość niefortunnie gdyż już po 7. minutach straciła bramkę. Ta bramka podziałała jak zimny prysznic i zawodnicy gospodarzy zaczęli grać z większym zaangażowaniem. Niestety wielokrotnie przeprowadzane akcje oskrzydlające zawodników z Przedcza nie przynosiły zamierzonego efektu. Dawid Hoang Van świetnie wchodził prawym skrzydłem, jednak zabrakło precyzyjnego uderzenia, a dwa dośrodkowania były zbyt lekkie i zostały przechwycone przez bramkarza gości. Podobnie było po lewej stronie kiedy do akcji podłączał się, występujący w tym dniu na lewej obronie, Krzysztof Szczepaniak. Akcje w środku boiska rozgrywane były zbyt długo i mimo, że Karol Janicki i Tomasz Krawiecki szukali dogodnych pozycji, nie otrzymywali piłek z drugiej linii. Stare piłkarskie porzekadło mówi "niewykorzystane sytuacje się mszczą". Niestety sprawdziło się tym razem . Niezdecydowanie w obronie Pawła Kołodziejczaka wykorzystał napastnik Gromu i strzałem pod poprzeczkę pokonał bezradnego w tej sytuacji Krystiana Karolaka. Druga połowa rozpoczęła się od ataków Baszty. Długie piłki posyłane były zarówno na lewe jak i prawe skrzydło jednak nadal brakowało klarownych sytuacji. Zawodnicy Baszty szukali swoich szans po stałych fragmentach gry. Po jednym z rzutów wolnych Robert Krawiecki trafił w poprzeczkę. Piłka "zakręciła" się jeszcze w polu karnym ale żaden z zawodników nie potrafił skierować jej do bramki. Chwilę później wrzutkę z autu na bramkę zamienił Tomasz Krawiecki. Tomek wykorzystał zamieszanie w polu karnym po wrzutce z autu i z najbliższej odległości wpakował ją do bramki. Kontaktowa bramka podziałała na zawodników gospodarzy jak płachta na byka. Coraz częstsze ataki wprowadzały wiele nerwowości w poczynania defensorów lidera B-klasy. Jednak drużyna gości nie ograniczała się tylko do obrony. Raz po raz, piłkarze z Malanowa kontrowali akcje Baszty i wychodzili na dogodne sytuacje, wielokrotnie 1 na 1 z bramkarzem. Tylko dzięki fantastycznym interwencjom Krystiana Karolaka Baszta nie straciła więcej bramek.Goalkeeper przedeckiej drużyny spisywał się tej niedzieli wybornie i m.in. dzięki jego postawie Baszta miała chęć walczyć do końca.Obrońcy gospodarzy próbowali łapać napastników Gromu w pułapki ofsajdowe, ale nie zawsze się udawało. W tym fragmencie gry sędzia pokazał wiele wątpliwych spalonych, nie pokazał kilku oczywistych, nie odgwizdał rzutu karnego dla Baszty co mógł zrobić dwukrotnie itd.. 5 minut przed zakończeniem meczu po raz kolejny wrzut z autu w pole karne Karola Janickiego, piłka trafia do Mateusza Dopierały, ten główkuje, piłkę odbija bramkarz, a do futbolówki dopada Marcin Robaszewski i pakuje ją do bramki. Szał radości w szeregach Baszty studzi sędzia który wskazuje na pozycję spaloną pomocnika Baszty.Niestety bramka nie zostaje zaliczona. Ciekawy mecz pełen walki i sytuacji podbramkowych kończy się, bądź co bądź, zasłużonym zwycięstwem Gromu Malanów. Piłkarzom Baszty należą się wielkie brawa za ambicje i za walkę na której brak narzekaliśmy w dotychczas rozegranych sparingach. Miejmy nadzieję, że punkty padną łupem piłkarzy z Przedcza już w najbliższej kolejce w meczu z GKS Olszówka. Powodzenia!