#JedenBłąd
W przeddzień Memoriału im. Henryka Hajdy, nasza drużyna udała się do Bobrownik by zmierzyć się z drużyną Orła, sąsiadującą z nami w tabeli.
Od początku było widać że będzie to mecz na poziomie. Na początku dosyć nerwowo, aczkolwiek coraz bardziej zbliżaliśmy się do bramki gospodarzy. W 43 minucie taktycznie sfaulowany w środku boiska został Adam Osmańczyk i tak została zatrzymana nasza kontra. Do piłki poszedł Piotr Skrzypiec i dośrodkował na świetnie grającego głową Piotrka Sierka, tak zgrał piłkę do Mateusza Harazińskiego a ten podcięty przez bramkarza od tyłu przewrócił się, a sędzia wskazał na wapno! Do piłki podszedł sam poszkodowany i wygrał pojedynek z bramkarzem! Do przerwy prowadziliśmy 0-1
Wiedzieliśmy że drużyna Orła ruszy w poszukiwaniu bramek, tak też się stało i chwile po przerwie doprowadzili do remisu. Ale nasza drużyna na moment nie zwiesiła głów! Chwilę później akcja na lewym skrzydle dwóch naszych graczy strzelcy pierwszej bramki i naszego kapitana. Marcin zagrywa piłkę nad biegnącym obrońcą do niej dopada Mateusz Haraziński i markując uderzenie podaje do Marcina Osmańczyka, ten poprawił piłkę spojrzał i technicznie posłał piłkę obok interweniującego bramkarza w sytuacji sam na sam! Jest to jego pierwszy gol w rundzie wiosennej i mamy nadzieję że już się obudził i będzie strzelał podobnie jak jesienią! Cofnęliśmy się i długo odpychaliśmy ataki przeciwnika. Drużyna Orła przez to się odsłoniła z czego wzięły się nasze dwie mega dobre kontry lecz w jednej sytuacji sędzia nie dopatrzył się faulu bramkarza gdy mijał go Adam Osmańczyk, a przy drugiej lobujący Artur Siedlarczyk minimalnie się pomylił. I właśnie, jeden błąd jak w tytule.. jeden błąd, którego już tak dawno nie było w naszej grze, podstawy piłki nożnej.. ten błąd zaważył na liczbie oczek którą po meczu mogliśmy sobie dopisać. Po faulu na graczu gospodarzy inny gracz Orła postawił piłkę i dośrodkował gdy nasi zawodnicy kompletnie tego się nie spodziewali i nikt nie stanął przed piłką, a nasz dobrze dysponowany w tym meczu bramkarz nie miał szans przy główce napastnika. Fakt ten boli jeszcze bardziej gdy pomyślimy, że sytuacja ta miała miejsce w 90 minucie i moglibyśmy być pierwszą drużyną zwycięską wiosną w Bobrownikach.
W niedziele gramy z rezerwą Czarnych Kozłowa Góra, zapraszamy wszystkich na sportową!